5/21/2019

denko: marzec & kwiecień




od razu muszę się przyznać, że przez pomyłkę wyrzuciłam torbę z częścią opakowań i to przed zrobieniem wspólnego zdjęcia, a denko było dośc spore :( zrobiłam więc zdjęcie tego, co miałam i po prostu opisałam resztę, pomijając kosmetyki, które pojawiły się w poprzednich denkach. zapraszam!


pielęgnacja twarzy



Clochee, drobnoziarnisty peeling, 2 x 6 ml
ciągle nie mogę znaleźć idealnego peelingu do twarzy, więc postanowiłam wypróbować te z Clochee - dostępne są pełnowymiarowe opakowania w tubkach, jak i podwójne saszetki. ten peeling był przyjemny, miał kremową konsystencję i dobrze ścierał martwy naskórek, drobinki były małe, ale nie ostre, a do tego peeling nie wysusza. możliwe, że nawet bym się skusiła na pełnowymiarowe opakowanie, jednak mechaniczne peelingi nie są dla mnie - czasami mam problem z pojedynczymi, małymi wypryskami i takie peelingi zazwyczaj roznoszą wypryski po całej twarzy. gdyby nie to, pewnie bym sięgnęła po niego ponownie bo to naprawdę przyzwoity produkt.

INCIAqua, Alumina, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Glyceryl Stearate SE, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Glycyrrhiza Glabra Extract, Ocimum Basilicum Extract, Pyrus Malus Extract, Alcohol, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum


Clochee, delikatny peeling enzymatyczny, 2 x 6 ml
po wypróbowaniu peelingu ziarnistego przyszedł czas na enzymatyczny, z którym zdecydowanie bardziej polubiła się moja skóra. nie muszę się martwić o rozniesienie wyprysków po twarzy, a do tego jest łagodniejszy dla mojej naczynkowej cery. podobnie do poprzednika, ten peeling także ma przyjemną, kremową konsystencję i delikatny zapach. raczej sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie, ale żeby się upewnić, kupiłam jeszcze jedną saszetkę - myślę, że po 4 użyciach będę już mogła wydać ostateczną opinię o zakupie pełnowymiarowego opakowania. na ten moment jestem na tak! oba peelingi mają w składzie etanol, jednak jest on bardziej pod koniec składu, więc nie odczuwam żadnego wysuszenia. uważam też, że peeling to produkt, po który sięga się raz na tydzień/dwa, więc raczej rzadko i taki peeling nie powinien nam zrobić krzywdy.

INCIAqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Tribehenin, Cocos Nucifera Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Mannitol, Papain, Bromelain, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, Linalool, Limonene, Pyrus Malus Extract, Microcitrus Australasica Fruit Extract, Hydrolyzed Oats, Alcohol


Clochee, oczyszczająca maska z glinką ghassoul, 2 x 6 ml
tę maseczkę kupiłam na Ekocudach, zachęciło mnie zapewnienie, że nie zasycha, więc nie muszę się martwić o zwilżanie jej. owszem, maski nie musiałam "pilnować", ale niestety nie zauważyłam po niej żadnych efektów, nawet oczyszczenia. do tego przez gęstą, zbitą konsystencję maski trudno ją było rozprowadzić równomiernie, więc wydawało się, że było jej za mało by nałozyć na całą twarz. na pewno już po nią nie sięgnę, ale dam szansę maskom z innymi wersjami glinki. do tego w składzie znajdziemy "babola" w postaci polisorbatu.

INCIGlycerin, Moroccan Lava Clay, Kaolin, Salvia Officinalis Extract, Rosmarinus Officinalis Extract, Flavesone, Salix Alba Bark Extract, Aqua, Salicylic Acid, Leptospermone, Isoleptospermon, Methylpropanediol, Polysorbate 80, Sodium Acrylates Copolymer, Lecithin, Alcohol, Tocopherol, Caprylic/Capric Triglyceride, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum


Duetus, serum regulujące, 30 ml
to serum jest naprawdę konkretne - zawiera aż dwa rodzaje kwasów. jest to na pewno produkt, którego powinno się używać punktowo, a na całą twarz tylko w cięższych przypadkach i przez krótki okres. u mnie zazwyczaj po zjedzeniu nabiału pojawiał się wysyp niedoskonałoścci, tak samo przed okresem. wtedy też używałam tego serum na całą twarz, pod krem, przez jakieś dwa, góra trzy dni. serum zdecydowanie przyspiesza gojenie. w połączeniu z kremem Duetus na noc naprawdę robi cuda, ale tak jak mówiłam, trzeba używać go w małych ilościach i rzadko, żeby nie wyrządzić sobie krzywdy. u mnie to serum sprawdza się lepiej niż żel na wypryski Sylveco, a kolejne opakowanie jest już w użyciu.

INCIAqua, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Sorbitol, Propanediol, Hydroxyethylcellulose, Panthenol, Potentillae Anserinae Herba Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Sulfur, Agar, Acacia Senegal Gum, Salicylic Acid, Lactic Acid. Allantoin, Xanthan Gum, Decyl Glucoside, Limonene, Linalool

Polny Warkocz, esencja nawilżająca, 100 ml
tej marki byłam bardzo ciekawa - polskie produkty w szkle, z bardzo przyjemną szatą graficzną, o prostych składach, a do tego w przystępnej cenie. w ofercie marki oprócz esencji (które są po prostu tonikami) znajdują się też kremy-mazidła, olejek do demakijażu i esencja micelarna. postanowiłam zacząć od esencji i mój wybór padł na nawilżającą. skład jest bardzo prosty i bazuje na hydrolacie różanym, mleczku pszczelim i glicerynie. był to przyjemny, kojąco-nawilżający tonik, chociaż jego zapach był mało przyjemny. minusem jest na pewno brak atomizera, na szczęscie pasuje do niego większość atomizerów od innych butelek (w tym atomizery z Ecospa). dobrze mi się go używało i jestem pewna, że wypróbuje więcej produktów tej marki.

INCIAqua, Rosa Damascena Flower Water, Royal Jelly, Glycerine, Propanediol, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid

Resibo, kojący balsam do ust, 10 ml
ten balsam to moje odkrycie - jeśli potrzebuję mocnego odżywienia i ochrony to wiem, że mogę na niego liczyć. otula usta ochronnym woalem, który długo się utrzymuje, a jednocześnie się nie klei. spisywał się fantastycznie w zimę jak i na wiosnę. w użyciu mam już drugie opakowanie (kupione już po zmianie jednego składnika i wprowadzeniu papierowego opakowania) i ta nowa wersja ma inną konsystencję - ta poprzednia była gęsta, ale łatwo się rozsmarowywała, ta nowa jest twarda, ciężej się ją wydobywa z tubki, ale dzięki temu mniej balsamu zużywamy i jest bardziej wydajny.

INCIHelianthus Annuus Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Diisostearoyl Polyglyceryl-3 Dimer Dilinoleate, Hydrogenated Vegetable Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Aqua, Citrus Aurantium Dulcis Peel Wax, Jojoba Esters/Helianthus Annuus Seed Wax/Acacia Decurrens Flower Wax/Polyglycerin-3, Tocopherol, Brassica Alba Sprout Extract, Stevia Rebaudiana Extract, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Aroma, Limonene, Linalool


pielęgnacja ciała


Sape, masło shea, 60 ml
masło shea to dla mnie uniwersalnik - stosuję go do rąk w postaci odżywczych maseczek, jako opatrunek na przesuszoną skórę, jako maska do stóp, balsam do ust oraz do tworzenia własnych kosmetyków. nie wyobrażam sobie, żeby go u mnie w domu zabrakło. jest ciężkie, tłuste i długo się wchłania, a do tego ma charakterystyczny, mało przyjemny zapach, ale według mnie jest zdecydowanie tego warte. do tego masło shea od Sape było moim pierwszym czystym kosmetycznym surowcem, który zainspirował mnie do tworzenia własnych kosmetycznych mieszanek. zamknięte było w ciemnym, szklanym słoiczku. zdecydowanie polecam wypróbowanie czystego masła shea każdemu, ponieważ jest niesamowicie uniwersalne i wydajne!

INCIButyrospermum Parkii (Shea) Butter


Vianek, intensywnie regenerująca kuracja do rąk, 100 ml
w tym denku znajduje się sporo produktów, które kupiłam ponownie i ta kuracja jest jednym z nich. jest to mocno odżywcza maska, która u mnie wchłania się wolno i stosuję ją tylko pod rękawiczki (dołączone są do zestawu) i tylko na noc. po takiej kuracji skóra dłoni jest wyraźnie gładsza, ukojona i nawilżona. zapach mi się bardzo nie podoba, ale na szczęście spod rękawiczek nic nie czuć. kuracja bardzo mi pomogła w zimę, a zwłaszcza podczas przeprowadzki, gdy moje dłonie były w tragicznym stanie. bywało, że mieszałam maskę z masłem shea i takie combo dawało ogromnego regenerującego kopa mojej skórze i pomogło doprowadzić dłonie do normalnego stanu.

INCIStearate, Oenothera Biennis Seed Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Lecithin, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Persea Gratissima Butter, Sodium Lactate, Trifolium Pratense (Red Clover) Extract, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Phytic Acid, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum, Limonene


kosmetyki do makijażu


Clochee, matujący krem SPF 50, 50 ml
przy tym kremie słowo "wydajność" nabiera nowego znaczenia - ta buteleczka wystarczyła mi na około 9 miesięcy używania (!). sporo osób narzeka na jego konsystencję, która jest bardzo "tępa", gęsta i ciężka w użyciu, ale jeśli produkt jest matujący, zawiera filtr mineralny SPF 50 a do tego pełni niemal funkcję kremu BB to nie możemy spodziewać się lekkiej formuły. u mnie ten krem spisywał się świetnie, matował cerę na dłuższy czas, wyrównywał koloryt (ale nie jest transparentny, a do tego wpada w różowe tony) i chronił przed wpływem promieni słonecznych. bywały dni, gdy miałam wiekszy problem z jego rozsmarowaniem lub nie współgrał z pudrem, jednak zazwyczaj przy dokładnym rozprowadzeniu go gąbeczką było ok. na wiosnę/lato postanowiłam wypróbowac nieco lżejsze formuły, ale jestem pewna, że jeszcze do tego kremu wrócę - był to też mój pierwszy produkt tej marki, który kupiłam dzięki próbce z Eckodudów.

INCIAqua, Zinc Oxide , Titanium Dioxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Polyglyceryl-2 Caprate, Polygonum Aviculare Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Panthenol, Tocopherol, Sucrose Stearate, Alumina, Glyceryl Caprylate, Squalane, Polyhydroxystearic Acid, Isostearic Acid, Stearic Acid, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Alcohol, Phytic Acid, Sodium Citrate, Sodium Lauroyl Glutamate, Lysine, Magnesium Chloride, Bentonite, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Parfum, CI 77491, CI 77492, CI 77499

Couleur Caramel, eyeliner, 4 ml
to mój pierwszy i jak na razie jedyny naturalny eyeliner. poprzednio używałam eyelinera w kremie od Maybelline, jednak chciałam wypróbować coś naturalnego i ten był strzałem w dziesiatkę. cięzko się było na początku przestawić z nakładania eyelinera pędzelkiem ze słoiczka na cieniutki pędzelek prosto z opakowania, ale po kilku próbach jest to dla mnie łatwiejsze, niż poprzednia metoda aplikacji. kolor jest intensywnie czarny i bardzo łatwo jest zrobić nim grubsze jak i cieńsze kreski. jesli chodzi o trwałość to jest w porządku, w czasie zimy i wczesnej wiosny eyeliner trzymał się cały dzień bez zarzutu na powiekach, niestety gdy zaczyna się robić ciepło zaczyna trochę odbijać się na powiece i trzeba na niego uważać. niemniej jednak jestem z niego bardzo zadowolona i w użyciu jest już u mnie kolejne opakowanie, a po nim na pewno będzie i kolejne.

INCI: Aqua (Water), Rosa Damascena Flower Water, Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sucrose Palmitate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Lactic Acid, Sodium Hydroxide [+/– May Contain : Ci 77007 (Ultramarine), Silica, Ci 77499 (Black Iron Oxide)]


Couleur Caramel, korektor 16 (zielony), 3,5 g 
ze względu na moją naczynkową cerę uznałam, że potrzebny mi jest zielony korektor i wybór padł na Couleur Caramel. korektor jest w formie kremu zamkniętego w papierowym opakowaniu. ładnie niweluje zaczerwienienia i nie jest tłusty, a jego aplikacja jest bardzo łatwa. obecnie użuwam innego zielonego korektora, który nie spisuje mi się tak dobrze jak ten, więc do tego z CC na pewno wrócę bo używałam go naprawdę intensywnie. warto jest polowac na niego w Kontigo, gdzie dość często można złapać produkty te marki ze zniżką 20%-30%.

INCISqualane, Olive Oil Decyl Esters, Silica, Copernicia Cerifera (Carnauba) Cera, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Squalene, Adansonia Digitata (Baobab) Seed Oil, Tocopherol, Parfum (Fragrance), Linalool [+/, May Contain: Ci 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491 (Red Iron Oxide), CI 77492 (Yellow Iron Oxide), CI 77499 (Black Iron Oxide), CI 77288 (Chromium Oxide Green)]


pielęgnacja włosów


White Agafia, szampon rokitnikowy, 280 ml
do zakupu szamponu zachęciła mnie niska cena (około 10 zł na promocji w Kontigo) oraz łagodny skład, w którym substancja myjąca jest dopiero na trzecim miejscu w składzie (chociaż jest ona raczej mocna bo to SCS). z opisu wynikało, że szampon ma dodać objętości, ale za bardzo tego nie zauważyłam. nie plątał mi włosów, był dość wydajny i miał przyjemny zapach, ale nie wiem, czy do niego wrócę, jeśli już to może do jakiejś innej wersji.

INCIAqua, Melilotus Albus Flower/Leaf/Stem Extract, Sodium Coco-Sulfate, Cocamidopropylbetaine, Laurylglucoside, Sodium Chloride, Hippophaerhamnoides Fruit Oil, Rubuschamaemorus Fruit Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Arnica Montana Flower Extract, Rubusidaeus Seed Oil, Rosa Canina Fruit Extract,Saponariaofficinalis Root Extract, Glycerin, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Tocopherol, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Limonene



znacie któryś z tych produktów? widzicie jakiegoś swojego ulubieńca? :)

4 komentarze:

  1. Te saszetki to jest zwyczajnie genialna sprawa! Jestem nawet za tym aby je kupować, a nie dostawać do każdego zamówienia.. bo mi to zawsze zostaje :-D Z Polego Warkocza jestem fanką ich esencji micelarnej i czaję się na resztę produktów ale wszystko w swoim czasie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam za późną odpowiedź! saszetki są świetne, mega podoba mi się to, że mogę przetestować coś w mniejszej ilości niż od razu kupować pełne opakowanie (zwłaszcza jeśli kosmetyk nie jest tani). ja za to czję się na olejek z Polnego Warkocza, dzięki olejkowi Clochee pokochałam taką formę zmywania makijażu :D

      Usuń
  2. Znam maskę do włosów z Papają, miło ją wspominam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a testowałaś inne wersje? :) ja mam w zapasach jeszcze wersję aloesową, słyszałam, że jest podobna do tej z papają, ale lżejsza dla włosów :D

      Usuń

Copyright © 2016
Naturalne kosmetyki i pielęgnacja
, Blogger